Browsed by
Month: czerwiec 2019

Muchy o świcie i porządki z przypadku… ;-)

Muchy o świcie i porządki z przypadku… ;-)

29 czerwca 2019 Spodziewałam się dziś leniwego, miłego poranka, już bez perspektywy kilkugodzinnego odtrawszczania w upale: po prostu luzik, sielanka, nicnierobienie… Obudziłam się jak zwykle bledziutkim świtem, ale umówiłam się ze sobą na kawulkę na werandzie o siódmej, nie wcześniej, nie zamierzałam dziś wstawać razem ze słońcem. Oddawałam się więc przyjemnej drzemce, kiedy do drzwi od werandy ktoś załomotał. Zerwałam się na równe… podplecze i otworzyłam szeroko uszy, zastanawiając się czy aby mi się to nie przyśniło. – Pani Marylko,…

Read More Read More

Trawska nie ma. Schroniska – też nie. ;-)

Trawska nie ma. Schroniska – też nie. ;-)

28 czerwca 2019 Podwórko skoszone! 😀 Całe calutkie, włącznie z poletkiem Huberta. Dobrze byłoby mieć to poletko na własność, ale nawet sam Hubert pogubił się już w ilości prawnych właścicieli tej swojej chaty i ziemi jej przynależnej. Nie ma szans na kupno kawałka, dopóki ktoś z nich nie zechce zrobić w tej kwestii porządku, a nieprędko zechce. Póki co, pozwolił mi sąsiad ten swój kawalątek razem z moim od lasu odgrodzić płotem, do płotu Kasi dołączając. On i tak z…

Read More Read More

Śmieciowe zmartwienia i mniej chwaściorów. ;-)

Śmieciowe zmartwienia i mniej chwaściorów. ;-)

27 czerwca 2019 Uff. Ciepło. Wróciłam z doliny zaopatrzona w nowy repelent i owoce: kilogram okazałych, białych winogron i kilka nektarynek. Nie mogłam jednak od razu odsapnąć po trudach wdrapywania się w skwarze, oderwałam z rolki duży foliowy worek na śmieci i zbiegłam przez furtkę do „głównej” ścieżki, gdzie przy płocie Kasi stoją zgromadzone i przygotowane do wywiezienia nasze posegregowane odpady. Jakieś zwierzę najwyraźniej zwąchało coś godnego uwagi i rozszarpało worek z „plastikami”. Opakowania po parówkach, ciastkach i zielonym groszku…

Read More Read More

Kosić trza! ;-)

Kosić trza! ;-)

26 czerwca 2019 Spało mi się dziś wybornie, tylko moment przebudzenia owiał lekką paniką: co dziś mam do załatwienia? Egzamin? Zajęcia? Rozmowa o pracę? Nic. Nic takiego dziś nie załatwiam, dziś jestem na Siwym Groniu i mogę wstać o dowolnej porze. Wypić kawulkę na progu, wdychając zapachy świeżo skoszonej trawy, róż i… no, tejże kawulki właśnie. Wsłuchiwać się w śpiew ptactwa wszelakiego i… bzyczenie upierdliwego fruwającego. W efekcie już o szóstej byłam po śniadaniu i zabrałam się do koszenia. Kawulkę…

Read More Read More

W krainie trawska… ;-)

W krainie trawska… ;-)

25 czerwca 2019 Znowu helikopter. Przelatuje tuż nad domami, mapę aktualizują czy co? Pomału zrobił się wieczór. W mięśniach ramion i przedramion czuję jeszcze lekkie napięcie i dłonie nieco się trzęsą po dwóch godzinach koszenia trawska. Oj, a wybujało ono nad podziw dorodne! Miało zresztą czas i warunki mocno sprzyjające, skoro gospodarza nie było niemal dwa miesiące! Przez pierwszy z tych miesięcy leczyłam potłuczone w wyniku sznurówkowego spisku kości, drugi miesiąc to po prostu nawał pracy w weekendy. Tak, tak,…

Read More Read More