Poranne pertraktacje z wiatrem… ;-)
24 listopada 2019 Patrzę na kalendarz, jeszcze miesiąc tylko pozostał do Świąt. Nie wiem, czy spędzę je tutaj, na Groniu, czy jednak w Warszawie albo na Podlasiu. Może przez te trzydzieści jeden dni sprawa podziału wyjaśni się na tyle, że wtedy będę mogła już zasypiać spokojnie? Wiatr najwyraźniej jeszcze się nie „wypstrykał”, moja próba wypicia porannej kawy przed domem skończyła się totalną porażką. Kiedy już wreszcie wymościłam krzesło wełnianym kocem, zasiadłam i zapatrzyłam się z uśmiechem na osłonecznione zbocza i…