Dwie „kolędy”… ;-)
W pośpiechu wczoraj wchodziłam do sklepu, a w torbie coraz głośniej rozprzestrzeniała mi się Metallica. Nieznany numer, pewnie rodzic jakiegoś ucznia, odebrałam więc stając z koszykiem między alejkami. Telefon przy uchu, przytrzymywany ramieniem, torba w jednej ręce a koszyk w drugiej. Jak ja to lubię… – Halo, Maryla? – Basiula! – uradowałam się niezmiernie słysząc moją zwariowaną koleżankę. – Jak miło cię słyszeć! – Ciebie też. Sory, zmieniałam telefon, numery mi się zapodziały, dopiero Daga mi twój dała. Mam sprawę….