Taki Hyperion część 2.
25 maja 2020 c.d. Po trzech latach starań – moich i tylko moich, dodam: biegania po urzędach, nerwówki w sądzie, załatwiania setek dokumentów: zaświadczeń, pozwoleń, projektów, planów, aktualizacji, wnoszenia niezliczonych opłat mniejszych, większych i całkiem dużych, wraz z tymi, którzy się dotąd wyłącznie podpisywali pod tym co załatwiałam, zasiedliśmy w naszych maseczkach w Kancelarii Notarialnej, którą – fakt – pomógł mi znaleźć mój brat (jedynie on wniósł symboliczny wkład, doceniam i to). Mimo, że sprawa była bardzo ważna i dotyczyła…